piątek, 28 lutego 2014

Część 7

Część 7


Obudziłaś się o 11:25. Poszłaś do małe, nakarmiłaś ją i poszłaś się umyć. W trakcie mycia troche piany wleciało ci do oka i krzyknęłaś: Ałaaaa. Harry to usłyszał i prędko przybiegł.
H:Co się stało? - zapytał z wielkim niepokojem
J:Nic Kotku piana wpadła mi do oka.
Zaśmiałaś się lekko i odwróciłaś się żeby nie patrzył.
H:oo to nawet własnego męża się wstydzisz?
J:Oj przestań umyć się muszę a jeszcze tyle spraw na głwie!
H:No dobrze już wychodzę
J:Tylko bez żadnych fochów mi tu!
H:Ale mamo...
Zaśmiałaś się i kazałaś mu już wyjść. Pomyślałąś sobie: Oh jaki on jest głupiutki, głupiutki ale kochany. Stojąc tak pod lecącą wodą pomyślałaś sobie: Kurcze przecież jak to mówią, jesteśmy forever young... Wyszłaś z pod prysznica myśląc ciągle, wysuszyłaś włosy, ubrałaś się i poszłaś do Harrego.
J:Harry..
H:Co się stało?
J:jak to mówią jesteśmy forever young co nie?
H:no tak a co?
H:mam pomysł - powiedziałaś uśmiechając się
KIlka godzin później nikt z waszych znajomych nie mógł znaleźć ani dodzwonić się do was. Każdy zastanawiał się gdzie jesteście i co robicie bo mieliście bardzo dużo pracy na dzisiaj.
J:aaaaaaaaaaa suuuupeeeeerrrrrr
H:nooooo nieeeeee??
Byliście w ... wesołym miasteczku teraz na roller coster'ze. Właśnie schodziliście. Adrenalina podskoczyła wam tak jak niegdy dotąd. Teraz szliście do żłobka odebrać małą, a potem do jakiejś restauracji na obiad.
J:może Mc'donald?
H:mi pasuje bo w końcu ten dzień jest nasz!!
J:z ust mi to wyjąłeś (bez skojarzeń :D)
Poszliście więc do Mc'donalda. Harry zamówił nugettsy, a ty sałatke jak to zwykle bywa.
J:to co smacznego
H:nawzajem
J:Darcy śpi w domu ją chyba nakarmie bo teraz nie mam butelki.
Zjedliście i wróciliście do domu. Włączyliście telefony.
H:haha pokonasz mnie? mam 23 nieodebrane połączenia!
J:haha napewno? mam 54 haha i co..
H:dobra cicho nie było tematu...
J:powagi ..
Nagle roześmieliście się na cały głos, tak że nawet sąsiedzi mogli was usłyszeć. Położyłaś swój palec na ustach Harr'ego i uśmiechnęłaś się. Po chwili pocałowałaś go.
H:co to było?
J:a buziak a co, nie pasuje?
H:nie no co ty, można jeszcze jednego zamówić?
J:a no można, można ale nie teraz, bo Darcy jest głodna i zaczyna płakać poczekaj.
Przygotowałaś mleko i dałaś małej. Tak słodko patrzyła na ciebie. Uśmiechnęłaś się do niej a ona do ciebie.
J:ooo jak słodko - uśmiechałaś się ciągle.
J:jak bym już chciała żebyś powiedziała do mnie : kocham cię mamo!
H:słyszę spisek
J:i jeszcze: kocham cię tato!
H:właściwie już nic - uśmiechnął się
było nawet późno więc wykąpałaś Darcy i położyłaś ją spać.
H:może coś porobimy?
J: a no właśnie
H:chyba już wiem co masz na myśli
J:naprawde? słodko, zrobimy popcorn!
H:a może i nie.. - powiedział cicho pod nosem
Zrobiliście popcorn obejrzeliście film i zabawa przeniosła się do waszego pokoju...

środa, 26 lutego 2014

Część 6

Specjalnie dla was dłuższy niż zwykle <3

CZĘŚĆ 6


Wcześniej Harry poprosił cię żebyś założyła najładniejszą sukienkę i zpięła jakoś włosy. Zrobiłaś to i poszłaś otworzyć drzwi. Zobaczyłaś księdza, stali tam też Elanor i zayn bo byli oni świadkami. Gdy nie patrzyłaś Harry ubrał garnitur i włożył małą róże do kieszonki na jego piersi. Byłaś zaskoczona. Przypomniały ci się słowa tamtego wieczoru na plaży. Czy wyjdziesz za mnie? przypomniało ci się jak było cudownie i romantycznie. Teraz stałaś taka zamyślona i nie wiedziałaś co powiedzieć.
H:moge powiedzieć to jeszcze raz?
J:ale co skarbie?
H:czy wyjdziesz za mnie? ty i teraz?
miałaś łzy w oczach, ale to nie były łzy smutku ale szczęści. Podeszłaś do Harr'ego, przytuliłaś go i powiedziałaś cicho tak. Potem pocałowałaś go i zaczęłaś kręcić jego loczkami. Harry był zadowolony. Podszedł do księdza i powiedział cicho
H:to chyba zaczynamy
K:dobrze tam gdzie ustatiliśmy?
H:tak tam na tej górce gdzie jest widok na morze.
Harry wziął się za rękę i poprowadził do auta.
J:Harry..
H:tak?
J:co z Darcy?
H:nie martw się będzie w kościele z Perrie
J:dobrze.
Powiedziałaś i uśmiechnęłaś się. Weszłaś do auta. Harry prowadził a ty patrzyłaś się na niego. Gdy dojerzdżaliście Hazza kazał ci zamknąć oczy. Zrobiłaś tak.  Narzeczony otworzył ci drzwi. Wyszłaś, po czym powoli prowadził cię aż do miejsca ślubu.
H:otwórz oczy
J:ok
Otworzyłaś oczy. Ukazał ci się najpiękniejszy widok jaki kiedykolwiej widziałaś. Mała biała altanka, krzesła z gośćmi, wielki tort, i mały ogród z różami. Były czerwone i białe, ułożone tak aby tworzyły serce z pierwszą literą twojego imienia i Harr'ego. Byłaś bardzo podekscytowana, a serce waliło ci jak nigdy dotąd.
H:gotowa?
J:Zawsze!
Podeszliście do księdza. Harry dał znak orkiestrze która zaczęła grać. Ksiadz zaczął mówić. Byłaś tak wpatrzona w Harr'ego że nie zwracałaś na Księdza uwagi.
K: (t.i.) czy jesteś gotowa być zawsze przy Harr'ym, pomagać mu,być przy nim gdy bedzie chory, kochać i nie zdradzać go?
J:Tak!
K: Harry czy jesteś gotowy byś zawsze przy (t.i.), pomagać jej, być przy niej gdy będzie chora, kochać i nie zdradzać jej?
H:Tak!
K:Załużcie sobię obrączki i możecie się pocałować!
Podeszliście do siebię, złapaliście się za ręce i pocałowaliście. Wszyscy zaczęli klaskać. Harry podszedł do orkiestry i zawołał chłopaków. Zaczęli śpiewać Kiss you, potem Live while we young a na koniec Story of my life. Rozpłakałaś się z radości że masz tak wspaniałego męża. Gdy skończyli podeszłaś do Harr'ego J:Kocham Cię.
H:Ja ciebie też, nawet nie wiesz jak bardzo.
J:fdzie teraz idziemy?
H:Wesele, a na nim obiad, zabawa, kolacja, zabawa i tak do rana
J:no to będzie nieżle!
Za chwilę pojechaliście na miejsce. Był to nawet duży dom ze stawem.
J:jak tu prześlicznie
H:wiem przecież, prześliczne miejsce dla prześlicznej dziewczyny.
J:słodki jesteś
Przytuliłaś Harr'ego, a potem poszliście do środka.  Usłyszałaś muzykę i w końcu zobaczyłaś swoich przyjaciół. Byli tam też wasze rodziny. Zabawa zaczęła się od rzucania bukietem panny młodej, a następnie krawatem pana młodego. Gdy zgłodniałaś  Harry poprosił o podanie obiadu. Była wtedy godzina 15:25. Kelnerzy zaczeli przynosić jedzenie. Był to kurdzak, ryba, zupy, surówki i do tego wino. Po raz kolejny byłaś zachwycona. Z każdą godziną zabawa była coraz lepsza. Tańczyłaś chyba już z wszystkimi facetami na tej imprezie, nawet z małym  Theo. Usłyszałaś, że D-J zmienił piosenkę. buła to wolna spokojna muzyka. Podeszłaś do Harrego i zaczełaś z nim wolno tańczyć.
J:kurcze pamiętam jeszcze jak się słabo znaliśmy a teraz to
H:a pamiętasz jak ci się oświadczyłem?
J:pewnie, że tak. Było tak romantycznie

wtorek, 25 lutego 2014

Blog TFM

ok macie mój 2 blog o grze transformice http://transformice6969.blogspot.com/

Stronka o TFM na facebooku

Cześć :) macie link do stronki o Transformice potem dodam jeszcze o One Direction https://www.facebook.com/pages/Transformice-Polska/284683038355058?ref=hl

poniedziałek, 24 lutego 2014

Co do bloga o transformice

No to tak link prosze ---->>>   http://transformice6969.blogspot.com/

Wszelkie informacje znajdziecie już na blogu ty ich nie podam :) tam macie wszystko, znaczy macie co ja gadam dodam już niebawem :)

Wybaczcie

Bardzo ale to bardzo was przepraszam że nie dodawałam części ale wciągnęła mnie gra Transformice.com później dam wam link do mojego bloga przepraszam jeszcze raz jutro obiecuję że dam kolejną część a może nawet 2 części <3

czwartek, 6 lutego 2014

Część 5


CZĘŚĆ 5


Wrócił Harry. Usłyszałaś, że coś jest nie tak. Wraz z Haroldem był też Niall i Zayn.
J:Harry co się stało
H:chyba złamałem rękę
J:co??
H:jakiś facet przywalił mi kijkiem golfowym w rękę i pach, złamała się.
J:dobra chłopaki zawieźcie go do szpitala ja dojade później z małą.
Po pół godzinie gdy już oporządziłaś Darcy pojechałaś do szpitala. Był już tam Harry z gipsem na ręce i lekarz.
J:Prosze pana wszystko dobrze z nim? czy to poważne?
Lekarz:to nic poważnego, kość jest złamana tylko w jednym miejscu i to nie jest złamanie otwarte.
H:boli w cholere!
Lekarz:spokojnie przepisałem panu leki na zmniejszenie bólu i po godzinie powinno być dobrze, a po za tym prosze do mnie przyjść za 2 tygodnie, sprawdzimy czy kość poprawnie się zrasta.
H:dobrze,a jak długo to potrwa? to zrastanie się kości?
Lekarz:no musi pan trochę poczekać, jakieś 1 i pół miesiąca
J:no to mamy troche czasu dla siebie Harry!
H:dobrze to dowidzenia prosze pana
wracając do domu rozmawialiście a to o Darcy, a to o koncertach.
J:wiesz? nie wiem co będziemy robić kiedy wyjedziesz na trase koncertową...
H:chyba będziesz się nudziła
J:raczej tak, ale wiesz mam Darcy, Elanor i Perrie
H:no, załorzę się że gdy wróce to trzeba będzie dokupić jeszcze jedną szafę bo ubrania się nie zmieszczą!
J:raczej tak!
Gdy wróciliście do domu odgrzałać spagetti, a Harry zjadł je ze smakiem. Nagle usłyszeliście płacz małej.Poszliścia tam razem
J:O kurcze chyba ma katar.
H:to chyba nie dobrze
J:wiesz, jeszcze ze 2 dni ją obejrzymy jeśli jej nie przejdzie to pójdziemy do lekarza.
H:dobrze.
Zajęłaś się Darcy, i wróciłaś z nią do salonu. Włączyłaś telewizje, akurat leciał twój serial. Obejrzałaś cały, potem kilka reklam i zrobiłaś się śpiąca, za chwilę zasnęłas. Znudzony reklamami Harold zobaczył że śpisz i zaniusł Darcy do jej pokoju. Wszedł tam, włożył ją do łużeczka i patrzył się na chwilę, a potem zchylił się i pocałował w czułko. Potem wrócił się i usiadł obok ciebie. Szeptał do ucha że cie kocha że cie nigdy nie opuści i że nie przestanie cie kochać nigdy. Wiedział że śpisz ale trudno. Podniusł cię i zaniusł do łóżka. Przykrył kołdrą i poszedł spać razem z tobą. Rano gdy się obudziłaś Harrego nie było. Poczyłaś ładne zapachy.
J:hejka Kotek
H:cześć
J:gdzie byłeś?
H:wstałem rano nie miałem co robić to poszedłem do sklepu.
J:a dobra, a c gotujesz?
H:a jajecznice
J:ty wiesz co dobre!
H:wiem bo inaczej nie wybrałbym cię !
J:oh ty mój słodziaku!
Harry skończył gotować, zjedliście a potem umyłaś naczynia i poszłaś się umyć. Gdy wyszłaś i się ubrałas usłyszałaś dzwonek do drzwi.

wtorek, 4 lutego 2014

Część 4

CZĘŚĆ 4


Z czasem małą Darcy rosła, i rosła, i rosła... w końcu przyszedł czas na przedszkole, potem zerówkę aż w końcu na szkołę.
D:Mamoooooo! spóźnimy się do szkoły!
J:już, już czekaj kanapkę dokończę i idziemy
Skończyłaś jeść, popiłaś herbatą i pocałwałąć w usta Harolda.
H:a to co to było?
J:a taki buziak
H:na porzegnanie?
J:tak jakby
H:dobra idzcie już bo Darcy spóźni się na lekcje
J:dobra pa kochanie kocham cię
H:papa
po porzegnaniu wyszłąś z Darcy, już miałaś wchodzić do auta gdy zorientowałaś się że nie wzięłaś kluczyków. Poszłąć do domu po nie i kiedy wróciłaś nie było tam Darcy.
J:Darcy gdzie jesteś? mała? gdzie jesteś?
Rozejrzałąś się i zobaczyłać, że twoja córka jest na środku ulicy i biega za motylem. Nagle zobaczyłać ciężarówkę nadjerzdżającą z prawej strony. Zaczęłaś biec do Darcy. Skoczyłaś i zepchnęłać ją z ulicy. Upadłaś na jezdnię, modliłaś się żeby tir wychamował, myślałąś o tym pocałunku rano żeby to nie był twój ostatni w życiu... Niestety Auto uderzyło cię, to wszystko tak szybko się potoczyło. Nagle coś cię wstrząsnęło, obudziłaś się.
H:kptku co się dzieje? masz chyba gorączkę
J:to był tylko sen?
H:chyba tak
gdy usłyszałaś te słowa wyskoczyłaś z łóżka i pobiegłaś do pokoju Darcy. leżała w swojim łóżeczku i spokojnie spała
J:jak dobrze że to był tylko zły sen!
H:jaki?
wytłumaczyłaś narzeczonemu co ci się śniło. było jeszcze wcześnie więc poszliście spać. kilka godzin później obudził was płacz Darcy. Wstałaś, nakarmiłaś ją i poszłaś do kuchni. Nagle usłyszałaś dzwonek do drzwi.
J:o hejka Elanor
E:cześć nie przeszkadzam?
J:nie, nie wchodź
weszłyście do salonu.
E:moge zobaczyć małą?
J:pewnie chodź za mną
poszłyście w strone pokoju Darcy. Ze sypialni wyszedł Harold, nie zauważył nawet, że przyszła Elka.
E:hej Harry
H:co, gdzie jak? a cześć!
Byłyście już przy pokoju Darcy
J:tylko cicho bo pewnie jeszcze śpi
E:dobrze.
Weszłyście do pokoju, podeszłaś do małej i wzięłaś ją na ręce. Nie spała już i patrzyła się na ciebie. Znałaś ten wzrok, nie wiedziałaś z kąd.
E:ma oczy po Harrym
J:tak myślałam że z kądś znam te spojrzenie!
E:no to teraz już wiemy.
po kilkunastu minutach dobiła godzina 12:10. Powoli szykowałaś się do robienia obiadu a Harry przygotowywał się na golfa.
H:dobra pa dziewczyny ja już wychodzę na golfa będę jak zwykle ze 2-3 godziny pa!
E:pa
J:pa kotek
Przy drzwiach pocałowałać Harolda i poszłaś do kuchni
J:masz jakiś pomysł co by tu ugotować?
E: może spagetti?
J:niezły pomysł
Po rozmowie wzięłaś się za robotę. Gdy skończyłaś akurat wrócił Harry.

sobota, 1 lutego 2014

Harry Styles

Awwwwwww Harold nam dorósł :') szkoda ale w naszych sercach zostanie na zawsze tym kochanym Harrym którego znamy <3

część 3

   Sorki że nie dodawałam częsci ale jakoś nie miałąm pomysłów na pisanie


CZĘŚĆ 3


podejrzewałaś że to jest ciąża ponieważ do tych mdłości doszedł spuźnia ci się okres. chciałaś powiedzieć to Harremu ale nie miałaś wystarczająco rużo odwagi.
Zadzwoniłąś do BFF czyli do Elanor.
J:hej Elanor mam problem
E:No?
J:chyba jestem w ciąży...
E:naprawde? cudownie!!!
J:ale podwieź mnie do apteki to kupię test ciążowy i się upewnię.
E:no dobra to ja po ciebie wyjadę będę za 10 minut
J:dobrze
Po 10 minutach wsiadałaś do auta, kupiłaś test ciążowy i wróciłaś.Harry był już domu i nie wiedziałąś czy mu to powiedzieć.Postanowiłaś że zrobisz test i    
jeśli jesteś w ciąży to mu to powiesz. Poszłąś do łazienki...
J:oby się okazało że nie jestem ...
powiedziałaś miejąc nadzieję że nie jesteś w ciąży.Niastety Harry przechodząc usłyszał te słowa i z zaniepokojeniem spytał się o c chodzi.
H:hej wszystko dobrze?
J:tak jak coś sprawdzę to ci powiem bo jeszcze nie jestem pewna.
H:no dobrze a długo jeszcze?
J:nie jeszcze 2 minuty
najwyraźniej Harry nie mógł się doczekać i z niecierpiliwieniem slukał palcem o ścianę. w końcu wyszłaś pełna radości i powiedziałąś Harremu:
J:Jestem w ciąży!!
H:co???? naprawdę? o Boże tyle szczęścia !!!!
J:mam nadzieję że dziewczynka, bo chyba nie muszę mówić jak jej damy na imię?
H:naprawdę> kochana jesteś! nasza mała kochana Darcy
kilka dni później poszliście do ginekologa sprawdzić czy z ciążą wszystko dobrze.po konsultacji z lekarzem i USG okazało się że wszystko jest jak najbardziej dobrze.
Byliście bardzo zadowilenii co i rusz uśmiechaliście się do siebie. Gdy upłynęło 9 miesięcy zaczęły się pytania kiedy mała Darcy przyjdzie na świat.
J:Harry
H:co? co się dzieje?
J:ja chyba rodze!
H:dobra to ja wezmę przygotowaną torbę a ty ubierz się!
po 15 minutach byliście już w szpitalu. W tym czasie przyjechali chłopaki z dziewczynai i wraz z Harrym czekali z niepokojeniem na wieści od lekarza.
Lekarz: dzień dobry czy to pan Styles?
H:tak a co?
Lekarz:ma pan śliczną córkę prosze pana!
H:Jezu!!! nie moge uwierzyć,  jestem tatą!!!
Chłopaki:niech żyje Harry, wykapany tata!
H:a prosze pana a jak (t.i.)?
J:jest wykończona porodem ale jeśli chce pan ją zobaczyć to proszę za mną
po kilku minutach zobaczyłaś swojego ukochanego z którym za 2 miesące bierzecie ślub. Gdy go zobaczyłąś poczyłąś jakbyś od nowa zakochała się w nim.
J:hej skarbie
H:cześć jak tam wszystko dobrze? gdzie jest Darcy? bardzo chciałbym ją zobaczyć!
J:wzięli ją lekarze, muszą sprawdzić czy wszystko jest dobrze.
H:mam nadzieje że szybko przyjdą, nie mogę się już doczekać!!!
Po 5 minutach czekania w końcu Harry zobaczył ją... miała prześliczne niebieskie oczka, i jak na małe dziecko nie płakała, była bardzo spokojna.
H:o kurna... jaka ona jest śliczna !!! widzę podobieństwo do mamusi
J:oj nie przesadzajmy, zobaczymy co ma po tobie! uśmiech na pewno będzie miałą jak tata.
Po kilku dniach wróciliście z Darcy do domu. Zadzwoniliście do znajomych, chcieliście się pochwalić.
H:To co? powtórka z rozrywki?
J:Zawsze!, tylko że tym razem bez rzadnej wpadki!
H:no muszę się postarać
Z czasem małą Darcy rosłą, i rosłą, i rosła... w końcu przyszedł czas na przedszkole, potem zerówkę aż w końcu na szkołę.